Najprostsza pasta z fasoli

Ekspresowa pasta z czerwonej fasoli to idealna alternatywa dla nieco nudnych kanapek z wędliną. Jest naprawdę pyszna i mega prosta. Wystarczy zmiksować fasolę z olejem i przyprawami. Szybciej się już chyba nie da.

Fasola, jak i inne strączki (groch, bób, soja, soczewica), to bardzo odżywczy składnik diety i warto, żeby jak najczęściej gościły na naszych talerzach. Dlaczego? Już odpowiadam:

są cennym źródłem białka;
zawierają duże ilości błonnika, witamin z grupy B, cynku, miedzi wapnia i potasu;
są źródłem węglowodanów złożonych o niskim indeksie glikemicznym ( IG poniżej 50), dzięki czemu zapobiegają gwałtownym wahaniom glukozy we krwi;
mają wysoki indeks sytości (IS), co oznacza że po posiłku obfitującym w strączki dłużej jesteśmy najedzeni i mamy mniejszą ochotę na dodatkowe “małe co nieco”;
obfitują w prebiotyki (frakcje błonnika pokarmowego – skrobia oporna i oligosacharydy), które wspomagają rozwój korzystnej flory jelitowej i odżywiają nabłonek naszego jelita;
są bogate w fitosterole, które pomagają obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Są to związki o bardzo podobnej budowie do cholesterolu, które zajmują jego miejsce w micelach (cząstkach, przy pomocy których jest wchłaniany do krwiobiegu), zmniejszając wchłanianie cholesterolu z pożywienia. Warto więc zjeść kanpkę z hummusem, czy pastą z fasoli do jajecznicy.

To właśnie dlatego tak często na moim blogu pojawiają się przepisy ze strączkami. Tutaj znajdziecie przepis na różową pastę z buraka i fasoli. Zupa z czarnej fasoli doskonale sprawdzi się na pożywną kolację. Zachęcam też do spróbowania mojego ulubionego, “samo robiącego” się curry.

Dla miłośników makaronów polecam makaron z bobem. Przyznam, że ten przepis wzbudził wiele kontrowersji wśród czytelników mojego bloga. Dostałam sporo zapytań w stylu, ale jak to Pani dietetyk poleca śmietankę kremówkę? 😨 Nie, nie zalecam śmietanki, ale też jej nie zakazuję. Jeżeli Twoja waga jest w normie, nie masz nietolerancji laktozy, alergii na białko mleka, czy zaburzonego lipidogramu jak najbardziej możesz sobie pozwolić, od czasu do czasu, na tego typu danie. Twoja dieta powinna Ci smakować! Uwielbiam makarony z białym sosem, czasem używam do tego jogurtu, ale nic nie zastąpi kremowej konsystencji śmietanki. 🤤 Po drugie ważne jest urozmaicenie, dlatego warto od czasu do czasu sięgać po inne produkty. Po trzecie (i równie ważne) to zachować umiar! Umiar w wielkości porcji, nie za często i nie za dużo!

Dietetyk nie jest od zakazywania i nakazywania spożywania określonych produktów. Ja tylko edukuję, przekazuję informacje o tym jak dany rodzaj żywności wpływa na Twoje zdrowie a to, co Ty zrobisz z tą wiedzą, zależy tylko i wyłacznie od Ciebie. Dietetyk też ma kubki smakowe. 🙂 Matka natura obdarzyła nas preferencją do smaku słodkiego, lubimy potrawy okraszone tłuszczykiem. Ja też. Nie urodziłam się dietetykiem, zdobyta wiedza zmieniła moje postrzeganie żywności. Dlatego teraz dokonuję świadomych wyborów żywieniowych. Nie chodzi o to, żeby być na diecie, ciągle się odchudzać czy robić masę, ale prawidłowo odżywiać swój organizm i odpowiadać na jego potrzeby.