Jak “przetrwać” święta? 7 rad dietetyka. Czy naprawdę musisz się pilnować nawet w święta?
Święta to magiczny czas. Pełen uroku i niezwykłych chwil. Spędzony w gronie najbliższych, przy suto zastawionym stole, pełnym wyjątkowych potraw. Jest to też czas kiedy często odpuszczamy sobie wszystkie diety i dotychczasowe postanowienia, bo w końcu święta są tylko raz w roku.
Nie ma w tym nic złego, jeżeli rzeczywiście odpuszczamy sobie na czas wigilii i kolejnych dwóch dni świąt. Jeżeli dodatkowo zastosujesz się do moich rad, z pewnością unikniesz złego samopoczucia, spowodowanego nadmiarem spożytych przysmaków i w pełni wykorzystasz ten świąteczny czas.
Jak przeżyć zdrowo święta? 7 rad dietetyka:
- Jedz regularnie.
Głodzenie się przez cały dzień, tylko po to żeby móc zjeść więcej podczas kolacji wigilijnej, nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego? “Umierasz” z głodu! Łatwo jest wtedy stracić kontrolę nad tym, co ląduje na talerzu. Chętniej sięgasz po wysokokaloryczne potrawy, zjadasz na raz większe porcje, a Twój organizm ma trudności żeby uporać się jednorazwo z taką ilością kalorii. W Naszej rodzinie istnieje tradycja ścisłego postu do kolacji wigilijnej i nie mam zamiaru nikogo tutaj namawiać do zmiany tradycji, aczkolwiek jeżeli masz taką możliwość zjedz chociaż solidne śniadanie. Zasada regularności odnosi się również do przerw między posiłkami. W okresie świątecznym staraj się jeść częsciej (co 2-3 godziny), ale mniejsze porcje. Wiem, że to trudne, ale nie jedz bez przerwy. 😉
2. Kontroluj porcje.
Staraj się nie nakładać za dużo na raz. Wybierz mały talerz (kilka pierogów na wielkim talerzu może wyglądać dość smutno, a i babci będzie przykro że tak mało jesz🙂 ). Unikaj dokładek. Pamiętaj, że musi minąć trochę czasu, żeby do naszego mózgu dotarł sygnał sytości.
3. Jedz uważnie.
Codzienny pośpiech, stres, życie w ciągłym pędzie sprawia, że często chwytamy w biegu jakąś przekąskę lub w pośpiechu zjadamy obiad, bo zawsze brakuje nam czasu. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że nie jest to dobre dla naszego organizmu. Dlatego właśnie w trakcie świąt, kiedy spędzamy zdecydowanie więcej czasu przy stole, zjedz swój posiłek powoli, delektując się każdym kęsem. Nasyć się jego zapachem oraz doceń wygląd, kolorystykę dania. Szybciej nasycisz się daną potrawą, zjesz mniejszą porcję a także ułatwisz organizmowi jej trawienie.
4. Uważaj na kalorie w płynie.
Święta to też alkohol 🥂 (kaloryczność możesz sprawdzić tutaj) i słodkie napoje, które dostarczają dodatkowych, pustych kalorii i cukru. Pamiętaj o tym! Staraj się wybierać wodę, niesłodzoną herbatę czy kompot lub napary ziołowe (mięta, imbir, czerwona herbata wspomogą procesy trawienne).
5. Nie wyrzekaj się za wszelką cenę deseru.
Oczywiście możesz go pominąć, ale jeżeli masz na niego wielką ochotę, to zjedz go, oczywiście zachowując umiar. Wybierz ten, który jest według Ciebie wart grzechu 😈 i zastosuj zasadę 3-ech kęsów. Pierwszy kęs – to niesamowity, decydujący smak, podczas drugiego – odczujesz satysfakcję a trzeci, ostatni – podtrzyma uczucie przyjemności.
6. Nie zapominaj o aktywności fizycznej.
Nie musisz katować się na siłowni zaraz po świątecznej kolacji. Wystarczy, że wyjdziecie z rodziną na spacer, może z dzieciakami na sanki? Wstawaj możliwie jak najczęściej od stołu, przejdź się chociaż po mieszkaniu, unikaj ciągłego siedzenia przy stole, dzięki czemu poczujesz się lżej i zmniejszysz pokusę ciągłego pojadania.
7. Unikaj dojadania po świętach.
Nie chcesz marnować jedzenia? Ja też tego nie lubię, więc jeżeli nie udało Ci się zachować umiaru podczas przygotowywania potraw świątecznych, to zawsze możesz podzielić się z innymi. Są specjalne miejsca gdzie możesz oddać nadmiar produktów spożywczych (w Białymstoku jest to Jadłodzielnia ), których ty nie będziesz w stanie zjeść. Zgłosi się po nie osoba, której się przydadzą. W okresie świątecznym możesz wspomóc akcję podzielmy się , wystarczy że dasz znać a wolontariusze przyjadą do Ciebie po jedzenie i zawiozą je potrzebującym. Możesz też sam zostać wolontariuszem i dzielić się dobrem w ten piękny czas.
Tak naprawdę, to nie tyjemy w święta.
Wiele osób martwi się, że przybędzie im kilka kilo podczas świąt. Stają na wadzę po świątecznej kolacji i (o zgrozo!) widzą 2 kilogramy więcej. Bez paniki! Te 2 kilogramy to zazwyczaj nagromadzona woda, gliokogen i niewydalone resztki jedzenia, których z pewnością łatwo się pozbędziemy wracając do zdrowych zwyczajów żywieniowych po świętach. Żeby przybrać 2 kilogramy tkanki tłuszczowej trzeba zjeść 15 000 kcal ponad własne zapotrzebowanie energetyczne. Tyle kalorii ma np. 6 kg sernika wiedeńskiego. Raczej trudno jest pochłonąć tyle dodatkowych kalorii w ciągu dwóch dni, prawda?
Tyjemy w okresie świątecznym.
Prawda jest taka, że to nie tylko w ciągu tych dwóch świątecznych dni, odpuszczamy sobie dbanie o siebie i o to co jemy. Zazwyczaj dajemy sobie więcej luzu już kilka tygodni przed świętami i jeszcze tydzień po świętach. Wszystkie śledziki w pracy, świąteczne spotkania ze znajomymi, okres świąteczny, po świąteczna laba, w czasie której dojadamy to co zostało ze świąt, sylwester i Nowy Rok, w czasie których pozwalamy sobie na więcej niż zwykle i sukcesywnie przybieramy na wadze. Jeżeli jesteś z Podlasia (ja mam przyjemność mieszkać w tym pięknym, wielokulturowym regionie), to zazwyczaj zaczynasz świętować tydzień przed wigilią i wcale nie kończysz po Nowym Roku, tylko … zaczynasz wszystko od nowa. Tak, bo na Podlasiu mieszka największa liczba wyznawców prawosławia. Szacuje się, że co piąta osoba w Białymstoku jest prawosławna. Chcąc nie chcąc, mieszkając w tym regionie ktoś z naszych bliskich lub znajomych obchodzi święta według kalendarza juliańskiego, czyli 13 dni po świętach obchodzonych według wyznania katolickiego. To znaczy, że 6 stycznia prawosławni obchodzą na Podlasiu wigilię Bożego Narodzenia a następnie kolejne 2 dni świąt. Potem 13 stycznia obchodzony jest jescze sylwester juliański. 🥂 W związku z powyższym dopiero 15 stycznia przestajemy świętować. 😃 Przy takim trybie świętowania na nasze 6 kg sernika mamy 4 tygodnie, co daje nam 1 kawałek sernika dziennie. A to już jest zdecydowanie bardziej realne do osiągnięcia. Badania [1, 2] pokazują, iż w okresie świątecznym tyjemy zazwyczaj około 0,5 kg. Nie jest to może dużo, problem jednak tkwi w tym, iż nie zrzucamy tej nadwyżki w ciągu roku i zostaje ona z nami do kolejnych świąt, w trakcie których znowu przybywa nam kolejne 0,5 kg. W przypadku dzieci problem ten dotyczy okresu wakacji (w okresie świątecznym, nie zauważono u nich istotnego statystycznie wzrostu masy ciała). Warto mieć to na uwadze!
Podsumowując, dobrze jest odpuścić liczenie kalorii i wyzbyć się wyrzutów sumienia na czas trwania świąt. Czerpcie całymi garściami radość ze wspólnie spędzonych chwil, delektujcie się wspaniałym jedzeniem i atmosferą. Uważajcie tylko, żeby nie przedłużać okresu świątecznego, bo to grozi dodatkowymi kilogramiami na lata.
Wesołych świąt!🎅🎄